„Z tej larwy motyla nie będzie” – to tytuł najnowszej płyty jednego z najciekawszych polskich zespołów rockowych młodego pokolenia, czyli Bongo Jerusalem. Pierwszy oficjalny longplay formacji pojawi się na rynku 1 września, zaś dzień wcześniej – 30 sierpnia – odbędzie się specjalny koncert promujący to wydawnictwo. Zapraszamy do wywiadu z zespołem!
foto mariolek.pl
Z zespołem Bongo Jerusalem dla Klipon.pl – rozmawiał Patryk Grywiński
Doczekaliście się pierwszej oficjalnej płyty, czego gratuluję. Album „Z tej larwy motyla nie będzie” ukaże się 1 września. Jak długo pracowaliście nad tym krążkiem i czy jesteście zadowoleni z efektu końcowego?Praca nad krążkiem rozpoczęła się jesienią ubiegłego roku. Zamykaliśmy się w naszej sali prób i wspólnymi siłami, numer za numerem kształtowaliśmy ostateczną formę i aranże do poszczególnych numerów z płyty. Zimą zaczęliśmy powoli przygotowywać się do spotkania w studiu. Od wczesnej wiosny zaczęły się nagrania w studio Rafała „Kosy” Kossakowskiego, naszego gitarzysty. Nagrywanie w prywatnym studiu dawało nam możliwość większej swobody i narzucało mało ograniczeń, co staraliśmy się wykorzystać w pracach nad krążkiem. Wiosna minęła pod znakiem przycisku „REC”, natomiast lato to okres mixowania i masterowania nagranego materiału. Efekt końcowy bardzo nas zadowala, na pewno nikt z nas nie będzie musiał się za niego wstydzić. Uzyskaliśmy takie końcowe brzmienie, które daje nam podstawę do satysfakcji z wykonanej roboty.
foto okładka albumuPrzybliżcie użytkownikom Klipon.pl Wasz dorobek – wydawnictwa, osiągnięcia, najważniejsze koncerty.Zespół w obecnej formie istnieje of 2008 roku, przez ten czas trochę numerów na scenie i poza nią już udało nam się wywinąć. Zaczęliśmy od wydania singla Supermen, który rozsyłany wraz ze zgłoszeniami stał się dla nas przepustką do wielu konkursów, przeglądów i festiwali. W konkursie 39 i pół decybela ponad normę organizowanym przez stację TVN zajęliśmy drugie miejsce, co było dla nas dużym zastrzykiem motywacji i nie ma co ukrywać, dowartościowało nas jako zespół. Występowaliśmy na festiwalu Rockowe Ogródki w Płocku podczas edycji 2009, zostaliśmy tam bardzo ciepło przyjęci zarówno przez publiczność jak również samych organizatorów, potwierdzeniem tego było wyróżnienie uzyskane od publiczności. W tym samym roku dostaliśmy się do finału konkursu Pepsi Vena Music Festiwal. W roku 2010 wygraliśmy konkurs Scena Muzzo Lizard King, po przebrnięciu przez koncerty eliminacyjne dotarliśmy do finału, podczas którego daliśmy niezwykle zakręcony i wybuchowy koncert. Patronatem tej imprezy było między innymi Antyradio, portale interia.pl, muzzo.pl oraz inne media. Wizerunkowo i promocyjnie bardzo dużo na tym zyskaliśmy. Nazwa Bongo Jerusalem dotarła do szerszego odbiorcy w mediach zarówno krajowych jak i lokalnych. W międzyczasie wyjechaliśmy do Francji, gdzie występowaliśmy podczas cyklu koncertów plenerowych w mieście Billi-Montini nieopodal Lille. W naszym dorobku wydawniczym posiadamy single: Supermen, Ot tak, Mniej Bardziej, Biba, Leszek. Do pierwszych trzech zrealizowaliśmy teledyski. Większym wydawnictwem była EP-ka Biba wydana w 2011 roku, na której znalazły się wszystkie wydane do tej pory single. Który koncert w naszej karierze był najważniejszy? Trudno stwierdzić, jesteśmy kapelą która kocha scenę i występy na żywo, każdy jest dla nas wyjątkowy i niepowtarzalny, jednoznaczna odpowiedź na to pytanie dla ans nie istnieje.
Nowy album promuje singiel „Leszek”, do którego powstałe specyficzny dość klip. Wiem, że powstał dość dawno i w ciekawych okolicznościach. Opowiedzcie o tym.Rzeczywiście singiel Leszek jest dosyć specyficznym utworem w naszej historii, dlatego wybraliśmy go jako singla promującego zbliżające się wydawnictwo. Do piosenki nie powstał nigdy profesjonalny klip, video które można teraz obejrzeć w sieci to w pewnym stopniu specyficzny ukłon z naszej strony dla fanów. Traktujemy go, jako pewnego rodzaju bootleg. Jest to archiwalne nagranie zarejestrowane jeszcze za pomocą kamer VHS, które udało nam się pożyczyć od znajomych. Własnymi siłami następnie zmontowaliśmy materiał, mając nie wiele wiedzy a więcej chęci związanych z montażem video. Nawet teraz, po latach gdy oglądamy nasz pierwszy amatorski klip do Leszka, na naszych ustach pojawia się dziarski uśmiech. Mamy nadzieję, że forma w jakiej zaprezentowaliśmy to video, spodobała się odbiorcom. Na pewno nie chcemy, aby było traktowane jako pełnowartościowy i zaplanowany z rozmachem klip. Sami traktujemy go, jako bonus i prezent dla naszych najwytrwalszych fanów będących z nami od naszych narodzin jako zespołu.
foto mariolek.plWkrótce po premierze klipu do „Leszka”, w mediach pojawiła się informacja o kolejnym klipie, tym razem do utworu „Mniej Bardziej”, który krąży po sieci zdaje się jakoś od wiosny? Jak wygląda historia tego teledysku?Teledysk do utworu Mniej Bardziej powstał dzięki naszemu znajomemu, Markowi „Hajdiemu” Kremerowi, który na co dzień zajmuje się zawodowo produkcją materiałów wizualnych. Z naszej strony padł tylko pomysł na utwór, który chcemy wykorzystać, całą resztą przy naszej aprobacie i zgodzie zajął się Marek. Scenariusz oraz reżyseria to również jego dzieło. Akcja klipu toczy się wokół jednego dnia z życia bohatera, który w zależności od tego czy dostaje od dziewczyny kosza lub nie, toczy się w skrajnie odmienny sposób. Zdjęcia były realizowane w Krakowie, Warszawie, Wrocławiu oraz bliżej nam nie znanych lokalizacjach podmiejskich. Całość została nakręcona przy użyciu kamery GoPro, co stworzyło dosyć ciekawy efekt. Ciekawostka jest fakt, że w klipie nie pojawia się w ani jednej scenie grający zespół, zastąpiliśmy taką sekwencję udziałem nas samych w różnych momentach toczącej się na ekranie historii. Który z nas wypadł najlepiej? Najlepiej ocenić to samemu oglądając ten teledysk.
Czy planujecie jeszcze jakieś klipy do nowej płyty i jeśli tak, czy możecie zdradzić do jakich utworów i jakie to będą teledyski?Aktualnie nie mamy planów co do realizacji teledysku do konkretnego utworu. Nie zmienia to jednak faktu, że nie wykluczamy takiej okoliczności w niedalekiej przyszłości. Jeżeli dzięki serwisowi Klipon uda nam się zrealizować kolejny teledysk do któregoś z utworów znajdujących się na płycie, będziemy bardzo zadowoleni. Sama koncepcja tego portalu jest dla nas czymś wyjątkowym, co z całego serca jest nam bliskie, mamy nadzieję, że kiedyś staniemy się jego aktywną częścią.
Zazwyczaj w naszych wywiadach pytamy o teledysk marzeń. Jaki byłby Wasz wymarzony klip?To pytanie rozpala do czerwoności nasze półkule mózgowe. Nasz wymarzony klip na pewno byłby osadzony w universum płynnego absurdu polanego wszech obecną ironią na temat życia młodych ludzi w Polsce i na świecie. Chcielibyśmy w nim występować jako aktorzy i dać pokaz naszych umiejętności, które uważamy za co najmniej zadowalające. Ktoś z nas dorzuciłby by zapewne jeszcze kilka efektownych wybuchów rodem z filmów akcji, godzillę walczącą w tle z karykaturą Justina Biebera, oraz obowiązkowo w finale scenę erotyczną bez cenzury. Z tego opisu wychodzi na światło dzienne obraz pokręconego filmu klasy B a nawet Z, jednak wydaje nam się, że po wspólnej burzy mózgów z potencjalnym twórcą klipu doszlibyśmy do kompromisu w spornych kwestiach, z natury jesteśmy bardzo ugodowi.
foto mariolek.plJaką w ogóle według Was pełni dziś rolę wideoklip w promocji zespołu?Wideoklip przeszedł długą drogę, jego narodziny powiązane ściśle z powstaniem stacji MTV, wniosły do muzyki kolejną płaszczyznę kontaktu na linii wykonawca-odbiorca. Teledyski są wizualnym uzupełnieniem twórczości danego artysty, stanowią ogniwo łączące zmysł słuchu ze zmysłem wzroku. Nie jest tajemnicą, że człowiek to istota, która większość otaczającej rzeczywistości ocenia po tym co widzi. Dzięki klipom artyści zyskali kolejne pole do rozwijania swojego wizerunku i tworzenia wraz z reżyserami i scenarzystami dzieł z pogranicza kinematografii i muzyki. Według nas dobry teledysk, to dzieło które czasem może okazać się sztuką samą w sobie. Większość z nas kojarzy na pewno teledyski, które dzięki swojemu przesłaniu czy formie na stałe wpisały się na karty historii muzyki i samej sztuki wizualnej. W dzisiejszych czasach youtuba, wszech obecnego dostępu do internetu, smartphonów i komputerów, tradycyjne telewizje emitujące klipy odchodzą w zapomnienie. Aktualnie odbiorca w każdej chwili i o każdej porze może mieć dostęp do każdego klipu, co znacząco ułatwia promocję młodym kapelom takim jak nasza. W internecie nie potrzeba wielkich pieniędzy aby zaistnieć, dobra muzyka i dobry klip zawsze będzie polecany i udostępniany, co będzie miało przełożenie na rosnącą popularność.
Gdzie będzie można zobaczyć Was na żywo po premierze płyty, czyli jak wygląda Wasza aktywność koncertowa w sezonie jesiennym?Aktualnie mamy potwierdzone koncerty na przełomie września i października, z każdym dniem dochodzą kolejny terminy oraz miejsca które jesienią odzwiedzimy. Na pewno naszym priorytetem jest teraz jak największa ilość zagranych koncertów. Jeżeli uda nam się dawać jedn koncert tygodniowo, będziemy zadowoleni. Szczegółowe informacje na temat tego, gdzie można nas usłyszeć na żywo zawsze znajdują się na naszej stronie www.bongojeruslaem.pl, na którą serdecznie zapraszamy.
Na koniec, przypominam – premiera Waszej płyty „Z tej larwy motyla nie będzie” już 1 września. Zachęćcie naszych użytkowników do sięgnięcia po ten album.Nie ponosimy odpowiedzialności za skutki, jakie może za sobą nieść odsłuchiwanie tego krążka. W pseudo naukowy sposób udowodniliśmy, że płyta znacząco podnosi ilość endorfin w krwiobiegu słuchacza, co wpływa na dobre samopoczucie i zadowolenie z życia. Na krążku znajdziecie 12 numerów, która podane w humorystycznej warstwie lirycznej, w długie jesienne wieczory rozweselą każdego odbiorcę. Odpalone na spokojnej domówce zamienią ją w dziką bibę, odsłuchiwana w większym gronie prowadzić również do zapędów prokreacyjnych, lub przeciwnie, wywierać wpływ anty do płci przeciwnej. Niespodzianką jest bonus track zatytułowany tak jak płyta „Z tej larwy motyla nie będzie”, piosenka jest niemoralnie podkolorowana co tylko zwiększa przyjemność z jej odbioru potencjalnym zainteresowanym słuchaczom. Odsłuchajcie, nie pożałujcie.